Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

Dlaczego zostałam chrześcijanką?

Być może ktoś z Was przeczytał coś na tym blogu i zastanawia się, o co chodzi. Dlaczego jestem taka "religijna", przecież to już niemodne, starodawne, przestarzałe i w ogóle wstyd. Chciałabym więc rozwiać wszelkie wątpliwości i domysły. :) Wiem jak wielu ludzi ma skrzywiony obraz Boga poprzez ludzi, którzy teoretycznie powinni Go reprezentować. Jednak chciałabym zachęcić Was, abyście odpowiedzi na temat tego jaki jest Bóg szukali u źródła - czyli w Biblii, bo to właśnie ona ukazuje każdą cechę jego osobowości. Ale już nie przedłużam, w końcu post ma być o tym DLACZEGO podjęłam świadomą decyzję, aby stać się uczniem Chrystusa. :) 1. Mam pewność życia wiecznego.  Jest to chyba najistotniejsza kwestia całego chrześcijaństwa. Ludzie na całym świecie wymyślają sobie tysiące teorii, religii, założeń na temat tego, w jaki sposób dostać się do nieba lub próbują udowodnić, że niebo w ogóle nie istnieje. Nic jednak, nic w zupełności, nie daje im stuprocentowej pewności.

6 powodów, dla których kocham JESIEŃ

W dzisiejszym poście chcę podzielić się z Wami kilkoma powodami, dla których kocham tę niezwykłą porę roku, jaką jest złocista Pani Jesień! :) # 1 DESZCZ Pewnie dla większości z Was, deszcz jest przeszkodą, niepotrzebnym zjawiskiem, utrudnieniem. Dla mnie jednak - jest błogosławieństwem! Dlaczego? Po prostu - kocham jego zapach, dźwięk, kiedy obija się o szyby czy dachy, uwielbiam sposób, w jaki skleja liście w parku, tworząc wielobarwny dywanik. I co najlepsze, powoduje, że zazwyczaj cały las jest mój! :D Mało kto lubi spacerować w deszczu więc mam wtedy więcej przestrzeni ;) # 2 KRAJOBRAZ  To chyba najważniejszy aspekt Jesieni. To, co widzimy za oknem jest po prostu tak magicznie piękne, że aż zapiera dech w piersiach! Przyznaję, wiosna też jest ładna, wiele kolorowych kwiatów budzi się do życia i tak dalej, jednak Jesień ... Te wszystkie złociste, brązowe barwy sprawiają, że oczy otwierają mi się szerzej, a serce próbuje wylecieć mi z piersi! <3 Ponadto

I am a coward

Zdałam sobie sprawę, że jestem tchórzem. Boję się ryzyka. Nie lubię wyzwań. Nie znoszę też nudy i monotonii, jednak kiedy mam do wyboru nudę i coś niepewnego, wybieram to pierwsze. Ciężko mi wyjść ze strefy komfortu, choć siedzenie w niej jest dla mnie uciążliwe. Czy jest jakiś złoty środek pomiędzy tymi dwoma miejscami? Marzę o zmianie, nowych możliwościach, a kiedy się pojawiają ... uciekam. Nie nadaję się chyba do bycia dorosłą. ang. Dorosłość: Więcej wolności, więcej odpowiedzialności.