Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego zostałam chrześcijanką?


Być może ktoś z Was przeczytał coś na tym blogu i zastanawia się, o co chodzi. Dlaczego jestem taka "religijna", przecież to już niemodne, starodawne, przestarzałe i w ogóle wstyd.

Chciałabym więc rozwiać wszelkie wątpliwości i domysły. :)

Wiem jak wielu ludzi ma skrzywiony obraz Boga poprzez ludzi, którzy teoretycznie powinni Go reprezentować. Jednak chciałabym zachęcić Was, abyście odpowiedzi na temat tego jaki jest Bóg szukali u źródła - czyli w Biblii, bo to właśnie ona ukazuje każdą cechę jego osobowości.

Ale już nie przedłużam, w końcu post ma być o tym DLACZEGO podjęłam świadomą decyzję, aby stać się uczniem Chrystusa. :)


1. Mam pewność życia wiecznego. 


Jest to chyba najistotniejsza kwestia całego chrześcijaństwa. Ludzie na całym świecie wymyślają sobie tysiące teorii, religii, założeń na temat tego, w jaki sposób dostać się do nieba lub próbują udowodnić, że niebo w ogóle nie istnieje. Nic jednak, nic w zupełności, nie daje im stuprocentowej pewności. Ani Koran, ani pisma hinduskie czy buddaistyczne, nic nie daje ludziom gwarancji, że po śmierci będą żyć wiecznie. Biblia stanowi tutaj wyjątek, ponieważ Jezus obiecuje nam zbawienie, czyli wolność od piekła i tym samym wieczne życie z Nim w niebie. Jedynym warunkiem jest społeczność z Nim, należenie do Niego.

2. Wiem, że stoi za mną dobry, wszechmocny Bóg.


Wiecie jakie to niesamowite uczucie, kiedy ma się świadomość, że nie jest się samym? Że nie trzeba na własną rękę walczyć z problemami? Że każdą sytuację da się rozwiązać? I że jest Ktoś, kto ma dla mnie doskonały plan? A to wszytko jest możliwe właśnie dzięki podążaniu za Chrystusem. Bóg nie obiecuje nam wolności od problemów, niestety - żyjemy w upadłym świecie, w którym przeciwności są normalne - jednak On daje nam wyjście z każdej sytuacji. Wystarczy tylko Mu zaufać. Biblia mówi: "Zaufaj Panu z całego serca i nie polegaj na własnym rozumie" (Ks. Przysłów 3:5)

3. Wiem, że nie jestem dziełem przypadku i żyję dla wyższego celu. 


Bóg ma plan dla każdego z nas. Może gdzieś to już słyszałeś. Ale to prawda. Bóg stworzył każdego z nas z określonym planem. Jednak tylko w momencie kiedy przychodzimy do Niego i zdamy sobie sprawę, co On zrobił dla nas na Krzyżu - wtedy ten plan się odblokowuje. Nie musimy już żyć dla samych siebie, dla zaspokajania tylko swoich potrzeb i pragnień. Żyjemy dla większego celu, możemy nieść ludziom światło, radość, nadzieję, miłość. Nie ma nic cenniejszego, naprawdę. Życie dla siebie po jakimś czasie okazuje się strasznie puste, a życie dla Niego przynosi niesamowitą satysfakcję i w dodatku możemy mieć pewność, że po śmierci otrzymamy za to nagrodę!

4. Pan Panów i Król Królów mówi do mnie!


Mieliście kiedyś tak, że pragnęliście usłyszeć Stwórcę wszechświata? Jeśli tak to powiem Wam, że to jest możliwe. Co więcej, ten Stwórca również chce, abyście Go słyszeli. Może myślicie teraz, że jestem jakąś fanatyczką, ale uspokójcie się i czytajcie dalej :)
Bóg nie chciał, abyśmy byli nieświadomi, co do tego, kim On jest i jaka jest Jego wola. Dlatego właśnie zostawił nam swoje Słowo, czyli Biblię lub jak wolicie, Pismo Święte. Kiedy je czytamy, czytamy Słowa Boga, co oznacza że Bóg mówi do nas.
Co więcej, kiedy przestajemy żyć dla siebie, Bóg jest na tyle wspaniały, że daje nam swojego Ducha Świętego, aby mówi do nas, przekonywał, objawiał znaczenie. Dlatego kiedy czytamy Biblię z Nim, wszystko staje się łatwe i jasne!


5. Wiem, co jest dobre a co złe.


Każdy z nas ma swój własny kodeks moralny. Dla większości morderstwo jest złe i niemoralne, jednak jeśli chodzi o kłamstwo to już możemy zobaczyć różne opinie. Dla jednych jest ono złe w każdej postaci, dla innych - cel uświęca środki. To tylko dwa przykłady z wielu, wielu setek czy tysięcy. Jak widzicie, ciężko jest stworzyć uniwersalny kodeks zasad dobra i zła; można się wręcz pogubić. Jednak kiedy naszym wyznacznikiem jest Boże Słowo - które mówi nam, co jest właściwe a co nie, oraz Ducha Świętego mieszkającego w nas - łatwo jest nam rozpoznać, czy dana sytuacja, słowo, działanie jest moralne czy nie. Dlaczego? Powód jest bardzo prosty - Bóg przekonuje nas w sercu, bo Jego Prawda mieszka w nas! :)

Podzieliłam się z Wami pięcioma powodami, dla których postanowiłam być chrześcijanka, czyli świadomie słuchać i naśladować Jezusa. To oczywiście nie wszystkie z nich, jedynie te kluczowe, jeśli mogę tak powiedzieć.

Dajcie znać w komentarzu, jakie jest Wasze zdanie. Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało.

Dobrego dnia! :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

List do Przyjaciółki

Droga Przyjaciółko Byłaś mi naprawdę bliska To Ty pierwsza  Wskazałaś mi drogę życia.  Swoją ciepła dłonią przygarnęłaś Kiedy tonąć zaczynałam.  Nadzieja natchnęłaś Kiedy tak bardzo tego potrzebowałam.  Wspólnie spędzony czas Nigdy nie pójdzie w zapomnienie Zawsze będę pamiętać  Jak wiele dla mnie zrobiłaś.  W swoim sercu przechowuję Każdą wspólną chwilę Bym na starość mogła Do wspomnień z młodości się uśmiechnąć.  I choć masz już swoje zycie Tak dalekie od mojego  Wiedz że ja nigdy Z pamięci Cię nie wyrzucę.  Nasza przyjaźń  Była częścią Jego planu I za to wdzięczność  Z mojego serca płynie. 

„Z nimi jest siła ludzka, z nami jest PAN, nasz Bóg, aby nam pomóc w naszych bitwach.”

Dziś przemówił do mnie jeden z piękniejszych wersetów zawartych w Starym Testamencie. Mianowicie ten oto: „Z nimi jest siła ludzka, z nami jest PAN, nasz Bóg, aby nam pomóc w naszych bitwach.” – 2 Księga Kronik 32:8a Jest on tak uwalniający, rozpraszający wszelki lęk, obawę, zamartwianie się. Dlaczego? Ponieważ pokazuje jedną rzecz: że jeśli trwamy w Chrystusie* to nasze życie jest w Jego rękach, a On troszczy się o nas. Mamy Boga po swojej stronie! Wszechmocnego, wszechpotężnego, Boga, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych! Boga, który kocha nas szaleńczą miłością! Boga, który oddał za nas swoje życie. Jaką głupotą wydaje się wtedy martwienie się czy troszczenie o cokolwiek … Tak wielu ludzi żyje z dnia na dzień, polegając na różnego rodzaju rzeczach lub ludziach. Na pieniądzach, na umiejętnościach, na marzeniach, na współmałżonkach, na dzieciach, na rodzicach, na przyjaciołach … Te wszystkie rzeczy są przyjemne, dobre. Jednak, kiedy to w nich pokładamy nas

Wartościowe filmy #3

Dzisiaj kolejna - trzecia już - część z cyklu #wartościowe filmy.  Część pierwszą możecie znaleźć  TUTAJ  a część drugą  TUTAJ . A więc bez zbędnych wstępów i przedłużeń, przechodzę do konkretów! # 7 Bóg nie umarł (God's not dead) 1-3. Do tej pory wyszły już trzy części. Chciałam napisać, która według mnie jest najlepsza, ale po namyśle, doszłam do wniosku, że się nie da. Po prostu każda jest wyjątkowa na swój sposób, każda ma swoją własną fabułę i naprawdę ciężko je ze sobą porównywać. Ale o czym w ogóle opowiadają?  Jak sam tytuł wskazuje - Bóg nie umarł, a więc treścią każdego z filmów jest pewnego rodzaju konflikt pomiędzy ludźmi, twierdzącymi, że Boga nie ma a chrześcijanami. Z tą różnicą, że ta pierwsza grupa stara się uprzykrzyć życie tej drugiej, podczas gdy wierzący pragną jedynie żyć w wolności i wyrażać swoją wiarę w codziennym życiu, jednocześnie nikogo do niej nie zmuszając.  Film ukazuje wiele trudnych relacji, zranień przez bliskie nam osoby oraz ludzkich