Zdałam sobie sprawę, że jestem tchórzem. Boję się ryzyka. Nie lubię wyzwań. Nie znoszę też nudy
i monotonii, jednak kiedy mam do wyboru nudę i coś niepewnego, wybieram to pierwsze. Ciężko mi wyjść ze strefy komfortu, choć siedzenie w niej jest dla mnie uciążliwe. Czy jest jakiś złoty środek pomiędzy tymi dwoma miejscami?
Marzę o zmianie, nowych możliwościach, a kiedy się pojawiają ... uciekam.
Nie nadaję się chyba do bycia dorosłą.
ang. Dorosłość: Więcej wolności, więcej odpowiedzialności. |
Komentarze
Prześlij komentarz