Za kilka dni, jak wiemy, nadejdą kolejne Święta Wielkanocne. Każdy z nas w jakiś sposób się do nich przygotowuje: albo fizycznie – dbając o świeżą fryzurę czy czyszcząc każdy zakątek swojego mieszkania – albo duchowo: idąc do spowiedzi, poszcząc czy w jakikolwiek inny znany mu sposób. Czy mam coś przeciw temu? Ależ nie! Chciałabym jednak dziś napisać o tym, czym dla mnie są Święta Wielkanocne oraz dlaczego są dla mnie tak istotne (w zasadzie bardziej niż Boże Narodzenie). Aby odpowiedzieć na pierwszą część pytania, musimy dotrzeć do korzenia, a więc postawić pytanie: Co my właściwie świętujemy? No bo niby każdy to wie, mówimy sobie „Wesołego Alleluja!”, ale o co w ogóle chodzi z tym Alleluja? Skąd te palmy, Wielki Piątek i Niedziela? Większość z nas zapewne wie, że chodzi o Jezusa. Przecież to On – Bóg w postaci człowieka – przyszedł na ziemię i postanowił umrzeć za nas. Za mnie i za ciebie. I tak – dobrze napisałam, p o s t a n o w i ł. Bo w ewa...