Za kilka dni, jak wiemy,
nadejdą kolejne Święta Wielkanocne. Każdy z nas w jakiś sposób się do nich
przygotowuje: albo fizycznie – dbając o świeżą fryzurę czy czyszcząc każdy
zakątek swojego mieszkania – albo duchowo: idąc do spowiedzi, poszcząc czy w
jakikolwiek inny znany mu sposób.
Czy mam coś przeciw temu?
Ależ nie!
Chciałabym jednak dziś
napisać o tym, czym dla mnie są
Święta Wielkanocne oraz dlaczego są dla mnie tak istotne (w
zasadzie bardziej niż Boże Narodzenie).
Aby odpowiedzieć na
pierwszą część pytania, musimy dotrzeć do korzenia, a więc postawić pytanie: Co my właściwie
świętujemy? No bo niby każdy to wie, mówimy sobie „Wesołego
Alleluja!”, ale o co w ogóle chodzi z tym Alleluja? Skąd te palmy, Wielki
Piątek i Niedziela?
Większość z nas zapewne
wie, że chodzi o Jezusa. Przecież to On – Bóg w postaci człowieka – przyszedł
na ziemię i postanowił umrzeć za nas. Za mnie i za ciebie. I tak – dobrze
napisałam, p o s t a n o w i ł. Bo w ewangelii Jana czytamy taką wypowiedź
Jezusa:
Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca. (Ewangelia Jana 10:17)
A więc
Bóg zdecydował, że odda za nas swoje życie. Ale po co? – zapyta ktoś. Czy to
było konieczne? No cóż, tak, było.
Bo gdyby
tego nie zrobił, każdy z nas, bez możliwości i drogi wyjścia, wylądowałby na
zawsze w piekle. A wiecie co jest najgorszego w tym miejscu? Tak, wiem, ciągły
ogień też nie jest na pewno przyjemny, jednak najgorsze w piekle
jest wieczne oddzielenie od Boga – naszego Stwórcy, źródła wszelkiego dobra,
pocieszenia i miłości.
Wyobraźcie
sobie, że z dzisiejszego świata znika wszelka, najmniejsza dobroć i miłość.
Pozostaje samo zło w czystej postaci. Tak właśnie jest w piekle. Skąd to wiem?
Oczywiście z Bożego Słowa, do którego czytania z całego serducha Cię zachęcam :)
A więc,
gdyby nie Jezus, gdyby nie to, że wydał za nas samego siebie, wylądowalibyśmy w
piekle. Czy to wszystko? No nie!
Bo
widzicie, to że Jezus umarł to jedno, to był piątek. Ale mamy jeszcze
niedzielę! W niedzielę Jezus zmartwychwstał! *.* I to zmienia tak wiele. Poprzez swoje
zmartwychwstanie Bóg dał nam tak wiele. Jak mówi:
„Dana Mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi” (Mt 28,18).
Co to
dla nas oznacza?
Oznacza
to, że grzech (przestępstwo Bożego Prawa) nie musi już nad nami panować. Nie
musi. Naprawdę. A więc nie
potrzebujemy postanawiać sobie, że nie będziemy kraść, kłamać czy źle mówić o
innych. Jeśli przyjdziemy szczerze do Jezusa to po prostu p r z e s t a n i e m
y.
Oznacza
to, że mamy władzę nad chorobą. Zgodnie z proroctwem Izajasza, Jezus umarł za każdą
naszą chorobę, nie tylko grzech! Czy to nie wspaniałe?!
Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie. (Izajasza 53:4)
Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni. (Izajasza 53:5)
Tak
samo sprawa się ma ze wszelkiego rodzaju zniewoleniami czy nałogami. Przez
zmartwychwstanie Jezusa mamy moc, aby to odciąć! <3
Jezus
na krzyżu powiedział: "Wykonało się" (Jana 19:30). A więc wszelka
cena została zapłacona. Nic już nie możemy dodać do jego ofiary. Wykonało się.
Dług został spłacony w pełni.
Nie
potrzeba więc dobrych uczynków, aby sobie na coś u Boga zapracować.
Nie
potrzeba modlitw wstawienniczych do świętych, aby Bóg przyjął nas do nieba.
Nie
potrzeba pielgrzymek na kolanach do sanktuarium, aby Bóg nam wybaczył.
WYKONAŁO
SIĘ.
Bóg
nas kocha. Wiem, że stało się to już tak oklepanym sloganem, że niektórym z nas
ciężko w to uwierzyć. Ale to prawda. Czy gdyby tak nie było, oddałby swojego
jedynego, ukochanego syna na śmierć?
Czy
oddałbyś swoje dziecko na męczeńską śmierć za kogoś, kogo byś nie kochał?
A więc
w te Święta proszę Cię, abyś zastanowił się nad tym, co tak naprawdę świętujemy.
Mycie
okien jest przydatne, nowa fryzura ładna. Ale nie spuść z oczu tego, co
najważniejsze.
Zanurz
się w Jego Słowie i poznaj Jego serce. Uwierz w to, co zrobił dla Ciebie. Dla
Ciebie!
Komentarze
Prześlij komentarz