Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2018

Mój Top 10 Worship Songs

W tym poście nie będę za dużo pisać. Podzielę się tylko z Wami moimi ulubionymi zagranicznymi worship songs, czyli - dla niewtajemniczonych - piosenkami uwielbieniowymi. A jeśli wciąż nie rozumiecie, czym są, już spieszę z głębszym wyjaśnieniem. Piosenki uwielbienia to nic innego jak utwory, które mają na celu uwielbić czy też oddać chwałę Bogu, Jezusowi :) Często śpiewa się je w kościele podczas nabożeństwa lub na różnego rodzaju konferencjach chrześcijańskich czy spotkaniach, na których gromadzą się ludzie wierzący :) Na YouTube mam ich całe playlisty, jednak postanowiłam ograniczyć się do zaledwie kilku :D A więc do sedna: Oto mój top 10. 1. Hillsong - "Christ Is Enough" 2. Citipointe - "Presence Power Glory" 3. Hillsong United - "Came to My Rescue" 4.   Kristian Stanfill "In Christ Alone" 5. Brian Johnson - "Have It All"  6. Phil Wickham - "As It Is In Heaven"  7. Christ Qu

Praca w szkole ... ale dlaczego?

Dziś chciałabym napisać o czymś, co od dawna jest w moim sercu, mimo że kiedyś wyśmiałabym każdego, kto choćby wspomniał o takiej możliwości, a mianowicie o tym, dlaczego chciałabym pracować w szkole.  Jak byłam młodsza, kiedy sama jeszcze chodziłam do szkoły, nie widziałam sensu w nauczaniu. Myślałam sobie, że to strata czasu i energii. Niby po co miałabym przekazywać komuś moją wiedzę? I że niby mam się uczyć tylko po to, żeby potem nauczać innych? No way. Nawet w momencie, kiedy wybrałam już kierunek nauczycielski, byłam zdania, że nigdy, przenigdy nie podejmę pracy w szkole. Choćby mnie torturowali. Never ever. Kiedy wykładowcy na studiach pytali, kto z nas rozważa i planuje taką karierę, jako jedna z nielicznych nigdy nie podnosiłam ręki. A jednak. A jednak coś we mnie uległo zmianie. Kiedy? Podczas pierwszych praktyk, które odbyłam w gimnazjum. Pamiętam jak mieliśmy do wyboru: szkoła podstawowa lub gimnazjum. Wszyscy oczywiście pobiegli do tej pierwszej, no bo dzieciacz

Czy masz powód do wdzięczności?

Dzisiejsza rozmowa z koleżanką, która zajmuje się ludźmi niepełnosprawnymi skłoniła mnie do trochę egzystencjalnych przemyśleń. Uświadomiła mi, że ludzie z różnego rodzaju schorzeniami, czy to umysłowymi czy fizycznymi, czerpią z życia o wiele więcej niż my, zdrowi. W czasach (oraz w kraju), w których tak powszechne jest narzekanie i biadolenie, jak to ciężko żyć i porównywanie się z innymi, jak to wszyscy mają lepiej od nas, chciałam napisać o tym, że mamy przecież tak wiele powodów do wdzięczności. Jak to jest, że o wiele łatwiej jest nam myśleć o tym, czego nie mamy, a tak ciężko jest nam zdać sobie sprawę z tego, co posiadamy? Przecież nic na Ziemi nie jest wieczne. Wszystko bierzemy za pewnik. Przecież nam się należy, prawda? A co jeśli Ci powiem, że nie? Że nic Ci się nie należy, a wszystko, co masz jest darem? Może sobie myślisz: "Co ja takiego mam?"  Zapewniam Cię, że masz wiele. O wiele więcej niż jesteś tego świadomy. Pozwól więc, że podzielę się z Tobą

Wartościowe filmy: część druga

Cześć! Dzisiejszy post to kontynuacja lub, innymi słowy, druga część postu o wartościowych, moim zdaniem, filmach :) Część pierwszą możecie znaleźć  TUTAJ , a tymczasem zapraszam do zapoznania się z kolejnymi trzema pozycjami! :) # 4 Surferka z charakterem ( ang. Soul surfer) Film opowiada prawdziwą historię Bethany Hamilton, surferki, której rekin odgryzł rękę podczas surfowania. Film pokazuje jej zmaganie się z powrotem nie tylko do codziennego życia, ale przede wszystkim do jej pasji, jaką jest właśnie surfing. Jest to, jak większość filmów przeze mnie cenionych i polecanych, dramat obyczajowy, który pokazuje trud życia, ale jednocześnie daje nadzieję, że choć nic nie jest idealne to jednak wszystko jest możliwe. Polecam gorąco! Oglądałam go już kilka razy i jeszcze nie mam dosyć :) # 5 Ocalić życie (ang. To save a life) Tak, to kolejny dramat obyczajowy :D Nie wiem, dlaczego tak bardzo je lubię. Chyba dlatego, że dotykają głęboko mojego serca i dają dużo do my

Ucząc dorosłych pokochałam dzieci!

Mieliście kiedyś tak, że bardzo czegoś pragnęliście, a kiedy już to dostaliście, okazało się, że Wasze oczekiwania były inne i to wcale nie miało tak wyglądać? Innymi słowy - myliliście się? Ja tak właśnie mam obecnie. Marzyłam o tym, aby uczyć dorosłych. Myślałam sobie, że to takie ambitne, przyjemniejsze, bo przecież nie trzeba ich wciąż upominać tak jak dzieci, aby nie rozmawiali, nie przeszkadzali i nie robili innych dziwnych rzeczy. I co się okazało? No cóż, nie jest tak wesoło jak myślałam, że będzie. Po niecałych dwóch miesiącach nauczania dorosłych (i nie mam na myśli 18-nastolatków, a grupę 11 osób powyżej 40-stki, gdzie niektórzy przekroczyli już chyba nawet 60-tkę), stwierdzam, że ja jednak lubię uczyć dzieci! Nigdy nie sądziłam, że tak pomyślę, a co dopiero to powiem czy napiszę publicznie. Ale tak jest. Czym więc tak zaszli mi za skórę ci dorośli? 1. Wiedzą lepiej niż ja, jaka metoda jest lepsza. W końcu są starsi, więcej przeżyli więc wiedzą lepiej - proste

Zajęcia dodatkowe dla dzieci? Czy to na pewno takie konieczne?

Dziś chciałabym poruszyć temat, który obecnie jest bardzo na czasie. Mianowicie, zajęcia dodatkowe dla dzieci. Nie zamierzam jednak pisać z perspektywy rodzica, bo nim nie jestem :) Ale jestem nauczycielem, lub, jak kto woli - lektorem, i myślę, że pozwala mi to na obserwację pewnych zachowań rodziców, które, mimo ich szczerej i dobrej woli, nie są do końca tak dobre, jakby się to mogło na pierwszy rzut oka wydawać. A więc. Weźmy takiego dziesięciolatka. Nazwijmy go Jaś. Jaś spędza w szkole około 7 godzin, a więc wstaje najpóźniej o 7, o 14/15 wraca ze szkoły. Je szybki obiad i idzie do pokoju odrabiać zadanie domowe. Kiedy skończy, pędzi na zajęcia dodatkowe z języka angielskiego. Na tych zajęciach również dostaje coś do zrobienia w domu - w końcu rodzice prosili, aby było dużo zadania więc nauczyciel przychyla się do ich prośby - tak więc Jaś wraca z zajęć angielskiego i znowu odrabia zadanie. Jest już około godziny 20, kiedy nasz Jasiek musi jeszcze powtórzyć notatki na sprawd

Dlaczego staram się czytać Biblię każdego dnia?

Dziś chciałabym napisać o czymś, co jest najważniejszym zajęciem w ciągu mojego dnia. Mianowicie, o czytaniu Biblii czy też Pisma Świętego. Być może wydaje się to Wam dziwne, staromodne, oldschoolowe i w ogóle nie potrzebne. No bo ... niby po co mielibyśmy to robić? Nie jesteśmy przecież w zakonie, nie zamierzamy zostać księdzem czy siostrą zakonną, a więc jaki jest cel? Po co tracić czas? Przecież tam jest za trudny język, niczego nie zrozumiemy.  Czy zadawaliście sobie, lub komuś, kiedyś takie czy podobne pytania? A może teraz, widząc tytuł mojego posta, zadaliście je sobie po raz pierwszy? No więc, bez zbędnego przedłużania, zachęcam Was to zapoznania się z kilkoma najważniejszymi punktami, w których opowiem, dlaczego tak istotne jest dla mnie posilanie się Bożym Słowem każdego dnia! :)  #1 ABY POZNAĆ BOGA O Bogu możemy słyszeć niemal od urodzenia. W domu, w kościele, w filmach, od znajomych etc. Możemy dużo o Nim wiedzieć i ... tak naprawdę w ogóle Go nie

Nie ma nic za darmo?

Rozmawiając z ludźmi, moje serca rozdziera jeden fakt: Tak ciężko jest im przyjąć coś za darmo.  Nawet, kiedy otrzymają jakiś prezent, tak po prostu bez okazji, czują się zobowiązani, aby w jakiś sposób się odwdzięczyć. Nie wystarczy im, kiedy ze szczerą radością powiedzą: Dziękuję.  Nic więc dziwnego, że podobnie jest z Bożą łaską.  Niektórym ludziom tak bardzo trudno jest zrozumieć, że zbawienie jest naprawdę ZA DARMO.  Że nie jesteś w stanie sobie na nie zasłużyć. Bóg daje Ci je za free. Pytanie czy je przyjmiesz? Czy będziesz się wciąż starał na nie zasłużyć?  "Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was, Boży to dar ; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił" (List do Efezjan 2:8-9)  Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych to szok. Tak wielu z nas przez lata wpajane jest do umysłów, że przecież nie ma nic za darmo. I macie rację - zbawienie nie jest za darmo. Ktoś musiał za nie zapłacić. Ale to nie byliśmy my tylko Chrystus. To O

Wiersz, 19.10.2018

POSŁUCHAJ Ty jesteś Panem mojego życia to Tobie ufam, bo wiem, że mogę. Ojcze, Ty kochasz mnie dla mnie umarłeś, by powstać znów. Troszczysz się o mnie każdego dnia. Twoje ramiona w moją stronę zawsze są wyciągnięte. Pragniesz być moją mądrością na co dzień Chcesz, bym u Ciebie szukała rady. Twoje słowa składasz w moim sercu, bym nigdy się nie zachwiała. Twa ręka zawsze chce mnie ochraniać, bo wszelki dar dobry od Ciebie pochodzi. Ojcem światłości Ty jesteś, nie ma w Tobie odrobiny ciemności ani chwili zaćmienia. Zrodziłeś mnie na nowo dałeś życia dar bym szła dalej i głosiła jak dobry jesteś, Tato. Więc poślij mnie, daj odwagę, by mówić moje serce hojnym uczyń, tak aby moja światłość przed światem lśniła niech zobaczą jak wspaniały jesteś, Tato, niech imię Twoje chwalą.

Jesienny spacer

No i przyszła. Jest już z nami w całej swojej krasie! *.* O kim mowa? Oczywiście o Pani Jesieni! Mrs. Autumn, of course! :) Ostatnio wybrałam się na spacer po parku, a z racji tego, że praktycznie w nim mieszkam, zdarza mi się to często. Poniżej pokażę Wam efekt w postaci zdjęć, które udało mi się zrobić! <3 Och, czyż to nie cudowne? Naprawdę, nie ma barwniejszej pory roku niż Jesień!  Tak, wiem, jest wiosna, ale ... tam wszystko jest takie ... różowe! :D A Jesień, ona ma to coś. Coś, czego nie ma żadna inna pora roku.  Dajcie znać, jaka jest Wasza ukochana pora roku i dlaczego? Miłego dnia! <3

Dlaczego zostałam chrześcijanką?

Być może ktoś z Was przeczytał coś na tym blogu i zastanawia się, o co chodzi. Dlaczego jestem taka "religijna", przecież to już niemodne, starodawne, przestarzałe i w ogóle wstyd. Chciałabym więc rozwiać wszelkie wątpliwości i domysły. :) Wiem jak wielu ludzi ma skrzywiony obraz Boga poprzez ludzi, którzy teoretycznie powinni Go reprezentować. Jednak chciałabym zachęcić Was, abyście odpowiedzi na temat tego jaki jest Bóg szukali u źródła - czyli w Biblii, bo to właśnie ona ukazuje każdą cechę jego osobowości. Ale już nie przedłużam, w końcu post ma być o tym DLACZEGO podjęłam świadomą decyzję, aby stać się uczniem Chrystusa. :) 1. Mam pewność życia wiecznego.  Jest to chyba najistotniejsza kwestia całego chrześcijaństwa. Ludzie na całym świecie wymyślają sobie tysiące teorii, religii, założeń na temat tego, w jaki sposób dostać się do nieba lub próbują udowodnić, że niebo w ogóle nie istnieje. Nic jednak, nic w zupełności, nie daje im stuprocentowej pewności.

6 powodów, dla których kocham JESIEŃ

W dzisiejszym poście chcę podzielić się z Wami kilkoma powodami, dla których kocham tę niezwykłą porę roku, jaką jest złocista Pani Jesień! :) # 1 DESZCZ Pewnie dla większości z Was, deszcz jest przeszkodą, niepotrzebnym zjawiskiem, utrudnieniem. Dla mnie jednak - jest błogosławieństwem! Dlaczego? Po prostu - kocham jego zapach, dźwięk, kiedy obija się o szyby czy dachy, uwielbiam sposób, w jaki skleja liście w parku, tworząc wielobarwny dywanik. I co najlepsze, powoduje, że zazwyczaj cały las jest mój! :D Mało kto lubi spacerować w deszczu więc mam wtedy więcej przestrzeni ;) # 2 KRAJOBRAZ  To chyba najważniejszy aspekt Jesieni. To, co widzimy za oknem jest po prostu tak magicznie piękne, że aż zapiera dech w piersiach! Przyznaję, wiosna też jest ładna, wiele kolorowych kwiatów budzi się do życia i tak dalej, jednak Jesień ... Te wszystkie złociste, brązowe barwy sprawiają, że oczy otwierają mi się szerzej, a serce próbuje wylecieć mi z piersi! <3 Ponadto